„Chryzantemy złociste…” czyli o kwiatach i przemijaniu…

Chrysanthemum

Photo credit: jam343 via Foter.com / CC BY

Chryzantemy to kwiaty, które w dużej mierze kojarzą nam się ze 1 i 2 listopada. Zdobi się nimi pomniki i jednoznacznie przypominają nam o tym, że nadeszła prawdziwa  jesień. Nie każdy wie, że niektóre gatunki mają znaczenie lecznicze.

Nazwa chryzantema wzięła się od słowa: „chryzos”, co oznacza złoto. Istnieje spór w zasadzie o klasyfikację Dendranthema  i Chrysanthemum, czyli rośliny z rodzaju złocieni. Niezależnie od tego, jak je przypiszemy do rodzaju, rośliny przez niektórych uznawane są za spokrewnione. W lecznictwie wykorzystuje się roślinę o nazwie złocień maruna.

Złocień maruna to gatunek  o nazwie łacińskiej Chrysanthemum parthenium. Surowiec zielarski stanowi jego ziele. Zawiera ono laktony seskwiterpenowe (partenolid), flawonoidy, olejek eteryczny (a nim kamforę, cymen czy linalol) oraz kumaryny. Posiada działanie przeciwmigrenowe, zmniejszające ataki oraz przeciwbólowe. Świeże lub suszone liście w medycynie tradycyjnej wykorzystywane były jako środek przeciwgorączkowy, dlatego nazywany jest „średniowieczną aspirynką”. Płatki kwiatowe bogate są w związki mineralne.

Zastosowanie w lecznictwie: Głównie w zwalczaniu bólów podczas napadów migreny i łagodzeniu jej innych objawów, takich jak: aura, nudności czy wymioty. Podobnie skuteczny jest w profilaktyce migreny.  Dawka lecznicza: 0.2-0.6 mg partenolidu.

W lecznictwie ludowym złocień wykorzystywano jako środek przeciwreumatyczny, przeciwłuszczycowy oraz hamujący agregację płytek krwi. Posiadał także znaczenie jako środek przeciwbakteryjny, przeciwgrzybiczy i przeciwutleniający oraz przeciw insektom.

Zastosowanie w kuchni: Liście wykorzystywane są w kuchni chińskiej jako składnik sałatek lub przyprawa do mięsa. Herbatki miały kiedyś znaczenie jako napoje rozgrzewające, pite przy przeziębieniu.

Zastosowanie w kosmetyce: Substancja lecznicza o nazwie partenolid posiada aktywność zmniejszania syntezy melaniny w skórze, potwierdzoną w badaniach in vivo. (działanie wybielające).

Kwiaty mogą służyć do aromatycznych kąpieli odprężających. Ekstrakty z kwiatów wchodzą w skład kremów do twarzy.

Choć na usta się ciśnie znana piosenka „Chryzantemy złociste…” (nota bene często śpiewana w akademikach przez studentów na imprezach…) to jednak nie należy umniejszać ich tradycji leczniczych, piękna ich kwiatów oraz symboliki przemijania…

Źródła:

http://www.panacea.pl/articles.php?id=3901

Postępy Fitoterapii 3-4/2002, s. 64-69

http://www.ema.europa.eu/docs/en_GB/document_library/Herbal_-_Community_herbal_monograph/2011/01/WC500100983.pdf

https://www.researchgate.net/profile/Richard_Schmidt/publication/19096793_Chrysanthemum_dermatitis_in_South_Wales_diagnosis_by_patch_testing_with_feverfew_(Tanacetum_parthenium)_extract._Contact_Dermatitis/links/0046351c4ad2b8456d000000.pdf

Archive of SID
J. Sci. I. A. U (JSIAU), Vol 18, No. 68, Summer 200
8

Jedno przemyślenie nt. „„Chryzantemy złociste…” czyli o kwiatach i przemijaniu…

  1. Bardzo fajna jesienna roślinka. Taką porą szczególnie istotne jest przecież, żeby wspomagać organizm. Ja jeszcze się suplementuję, szczególnie, bo na brak słońca jestem szczególnie wyczulona a witamina D3 neutralizuje skutki jego braku. 🙂

Odpowiedz na „~WiolkaAnuluj pisanie odpowiedzi