Dziady, rzepy… czyli o czepliwym łopianie…

lopianŁopian większy, inne nazwy to: rzep, dziad, łopuch. W lecznictwie używa się jego korzenia, choć medycyna ludowa korzysta z wszystkich jego części. W swoim składzie zawiera: laktony seskwiterpenowe, olejek eteryczny, poliacetyleny, związki fenolowe, śluz i inulinę. Jest także źródłem witaminy C i wielu mikroelementów. Działa odkażająco (bakterie, grzyby) oraz przeciwzapalnie. Nasila wydalanie moczu. Poleca się go w schorzeniach skóry zarówno do użytku zewnętrznego jak i wewnętrznego. Owoce i korzeń (sok) polecane są w diecie antynowotworowej.

Zastosowanie w lecznictwie: Sok ze świeżych korzeni: 2 łyżki świeżego obranego startego korzenia wycisnąć przez gazę i pić kilka razy dziennie. Pobudza przemianę materii, zwiększa wydzielanie żółci, soku żołądkowego i trzustkowego. Działa moczopędnie i odtruwająco. Czyści krew i wspomaga leczenie reumatyzmu, trądziku, łojotoku. Wraz z odpowiednim nawodnieniem organizmu skutecznie oczyszcza go z toksyn i wspomaga odchudzanie. Obniża także poziom cukru we krwi.

Sok lub odwar z korzenia łopianu można stosować zewnętrznie na takie schorzenia dermatologiczne jak: łojotok, łuszczyca, trądzik, wypryski.

Odwar: 1 łyżkę surowca zalać 1 szklanką gorącej wody i gotować 20 minut pod przykryciem. Niektóre receptury zalecają go dodatkowo moczyć 3 godziny, w celu lepszej ekstrakcji substancji działających.

Medycyna tradycyjna zaleca picie go w gorączce w formie wywaru najlepiej z nasion. Powoduje wypocenie i zbicie temperatury.

Indianie podawali go swoim żonom przed porodem, aby miały siłę rodzić oraz stosowali zewnętrznie na ukąszenia i ugryzienia.

Zastosowanie w kuchni:  W Polsce rzadko używany. Kuchnia Chin serwuje korzeń i młode liście w sałatkach, zupach. Znajdziecie je także w sklepach pod nazwą „gobo”. W Japonii gotuje się je w osolonej wodzie i podaje na stole. Korzenie zawierają sporo błonnika i działają lekko przeczyszczająco.

Ja osobiście znalazłam korzenie łopianu w sprzedaży wyłącznie w formie marynowanej. Być może za mało o nich wiemy i po prostu nie używamy.

Lepiej używać młodych korzeni, nie są tak zdrewniałe i lepsze w smaku. Można je udusić z innymi warzywami. Młode liście obrabia się termicznie jak szpinak, zaś łodygi marynuje.

Polecane przepisy przez wytrawnych znawców łopianu:

Liście łopianu z imbirem: (z książki „Z łąki na talerz”, którą sprezentował mi mój mąż wczoraj): 500g młodych liści łopianu, posiekany świeży imbir, 1 cebula, 2 ząbki czosnku, olej, sok z cytryny, sól, cukier do smaku.

Młode liście blanszować i pokroić. Na oleju zasmażyć cebulę, czosnek i imbir. Dodać liście łopianu, sok z cytryny i przyprawy. Dusić pod przykryciem. Podać jako jarzynkę do mięsa.

Marynowane łodygi: 1kg młodych łodyg łopianu, 2 szklanki wody, tyle samo octu, przyprawy: ziele angielskie, liść laurowy, gorczyca, kolendra, bazylia, miód oraz sól.

Zagotować wodę z miodem i przyprawami. Dodać ocet. Obrać łodygi i pokroić, wrzucić do zalewy i gotować 3 minuty. Odcedzić i osuszyć. Włożyć do wyparzonych słoików, zalać marynatą i pasteryzować.

Zastosowanie w kosmetyce: Łopian to przede wszystkim roślina kosmetyczna. Można używać jej zaraz po zerwaniu w formie okładów na chorobowo zmienione miejsca, wycisnąć sok lud sporządzić wywar i nacierać nim skórę. Ułatwia gojenie i działa odkażająco. Jeśli wetrzemy go w skórę głowy, zapewnimy sobie więcej włosów na niej oraz pozbędziemy się łupieżu.

Do dziś pamiętam butelkę z szamponem z łopianu w moim domu i jego zapach…Na głowie sporo włosów do dziś wszyscy mamy, może to łopian…?

Łopian działa także przeciwgrzybiczo. W tym wypadku skuteczne są kąpiele z dodatkiem odwaru z korzenia łopianu (najlepiej używać młodych korzeni, mają więcej substancji leczniczych).

Tonik do cery trądzikowej i tłustej: wykonać odwar jak wyżej i przemywać nim twarz 2 do 3 razy dziennie. Skutecznie odkaża i zmniejsza łojotok.

Płukanka wzmacniająca do włosów: Przygotować napar z liści pokrzywy i odwar z korzenia łopianu. Połączyć oba i płukać nimi głowę. Nie tylko wzmacnia cebulki włosowe, ale także ogranicza wydzielanie łoju i łupież.

Lubimy się rzucać dziadami, rzepami –  to takie wspomnienie z dzieciństwa. Niezwykły to chwast – dający radość w zabawie oraz skarbnica lecznicza, kulinarna i kosmetyczna…

2 przemyślenia nt. „Dziady, rzepy… czyli o czepliwym łopianie…

Odpowiedz na „~ŁukaszAnuluj pisanie odpowiedzi